niedziela, 13 stycznia 2013

dzień zero

Cześć wszystkim! Na początku chciałbym powiedzieć, że dieta w formie fizycznej przyszła błyskawicznie. W ciągu niecałych trzech dni miałem ją już u siebie w domu. Nieco gorzej było z wersją elektroniczną, ale i ta w końcu doszła. Bardzo ciekawy zawartości paczki szybciutko ją otworzyłem i wyciągnąłem kalendarz z dwiema cienkimi książeczkami. Na początku lekko przerażony postanowiłem otworzyć kalendarz i zobaczyć jak będzie wyglądał mój pierwszy dzień. I co się okazało - nie ma tragedii! Najgorsze uczucie to uczucie głodu, a z tego co widzę takowego przy diecie 3D chili nie doświadczę. Chociaż nie chwalę dnia przed zachodem słońca. Dziś wieczorem postanowiłem wybrać się na zakupy, by nabyć niezbędne produkty. Ciężko było bowiem w niedziele o tej porze otwarte jest tylko Tesco i niekoniecznie dostałem to, czego chciałem.  

Zacząłem od warzyw. Kupiłem dwie papryki zielone i żółte, trzy grejpfruty, banany i pomidory. Nie dostałem niestety imbiru, dlatego musiałem kupić w sproszkowanej wersji, ale poszukam jutro w innych sklepach. Kolejnym działem był nabiał. Tutaj oczywiście serki wiejskie light, kefiry, jogurty naturalne oraz serek kanapkowy turek (figura?). Co do tego ostatniego miałem niemałe wątpliwości, bowiem nie mogłem znaleźć nic z napisem "light", a ten ma około 16% tłuszczu. Dziwne, ale cóż poradzić. Następnie zabrałem się za kupno przypraw. Wziąłem wcześniej wspomniany imbir (made in tesco), cynamon, gałkę muszkatołową, zioła prowansalskie (mmm..), ostrą paprykę, chili oraz curry. Ostatnią rzeczą jaką zabrałem ze sklepu były półlitrowe wody mineralne. Na zdjęciu zobaczycie także miętę i nie bez powodu. Według mojego "menu" mam ową wodę pić z liściem mięty. Chętnie wkropiłbym do tego cytrynę, ale wolałbym nie ingerować zbytnio w ustalony jadłospis. Zakupiłem także coś w stylu pudełka śniadaniowego, bym mógł zejść drugie śniadanie poza domem. Jeszcze tylko zaopatrzę się w piersi z kurczaka oraz inne obiadowe produkty i prawie cały tydzień będę miał z głowy. 

Od dwóch dni starałem się powoli ograniczać wszelkie dotychczasowe nawyki. Jutro moja chwila prawdy. Jeśli przetrwam jeden dzień to dam radę przeżyć jeszcze dwadzieścia siedem. Na szczęście jutro mam mnóstwo zajęć, wrócę do domu przed 21 i z mam nadzieję, że nie będę miał czasu w ciągu dnia na myślenie o jedzeniu. Z samego rana zważę się na czczo i co tydzień będę publikował wyniki. Pomogę sobie także ćwiczeniami, choć wybrałem taki program diety, że nie muszę zbytnio się wysilać. Wystarczy jeść i przetrwać. Oto moje 28! 





















9 komentarzy:

  1. Wybrałeś chyba najgorszą wodę, jaka jest dostępna na rynku. Sprawdź mineralizację. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ups, przeoczyłem ten jakże nieistotny, a mimo wszystko ważny szczegół. A jaką wodę polecasz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Porównaj sobie w sklepie ogólny poziom mineralizacji wód - im wyższy tym ponoć lepiej. Choć część osób twierdzi, że najlepsza jest tzw. kranówka przesączona przez 'filtr' (są nawet bidony z takim filtrem).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś kranówki nie mogę przełknąć, mimo, że jest lepsza niż niejedna woda z butelki. Poszukam jutro czegoś w Delimie :)

      Usuń
    2. ja kiedyś piłam tylko żywca, ta woda była na prawdę dobra. a ostatnio ona tak jakoś... śmierdzi :/

      Usuń
  4. ale zapasy :) super, mam nadzieję, że Ci się uda. jak tam obiad i pozostała część dnia? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trzeba było trochę zrobić zakupów. Również mam nadzieję, że mi się uda! Obiad był bardzo spoko, a resztę opisałem w najnowszym poście :) Dzięki za wsparcie!

      Usuń
    2. Z jaką wagą startujesz ,ile chcesz osiągnąć i ile masz lat?

      Usuń
    3. Stratuję z wagą 78 kg, a osiągnąć chcę wagę poniżej 70 kg.

      Usuń